Napęd, silnik, sprzęgło i skrzynia biegów - Niebieski dym z rury, słabizna, dziwna przygoda
Adi_Grabczyk - 10-08-2014, 19:30 Temat postu: Niebieski dym z rury, słabizna, dziwna przygoda Ostatnio miałem dziwną przygodę z silnikiem. Nagle zaczął chodzić jakby na trzy gary, osłabł, zaczął śmierdzieć i kopcić na niebiesko. Doczołgałem się do mechaniora, który zawyrokował: pierścienie, gniazdo zaworowe albo zawór przewietrzania skrzyni korbowej. Dokładna diagnoza z pomiarem kompresji miała nastąpić za cztery dni. Dokulałem smroda do domu i pogodziłem się z myślą o złomowaniu. Na drugi dzień poszedłem podumać przy otwartej masce. Sprawdziłem olej - był; sprawdziłem płyn chłodzący - był. I tylko paliwo na głębokiej rezerwie. Chciałem wziąć bańkę i przywieźć wachę ze stacji na rowerze, żeby starczyło na wizytę ale coś mnie tknęło i odpaliłem. Nie zakopcił, nie zaśmierdział, dojechałem do dystrybutora i wróciłem bez przygód. W kolejnym dniu pojechałem do roboty (w sumie zrobiłem prawie 100km) i też bez problemów. W kolejnym dniu to samo. Czwarty dzień to już umówiona wizyta w warsztacie. Powiedziałem jak jest ale kazałem sprawdzić wszystko po bożemu i doprowadzić w miarę możliwości auto do względnego porządku. Co wyszło? Kompresja na pierwszym garze słabsza ale do przyjęcia, pozostałe ok. Poza tym świece wypalone do bólu i filtr paliwa, z którego leciało coś w rodzaju fusów z kawy. Mechanior zapytał gdzie kupuję paliwo i delikatnie zasugerował, że pumka musiała nałykać się jakiegoś świństwa. Mam nadzieję, że miał rację - tak czy inaczej, mija drugi tysiąc kilometrów i nic się nie dzieje. Miał ktoś podobne przygody?
|
|
|