To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Klub Forda Pumy
istnieje od 2000 roku

Hyde park - Humor

nomka - 24-03-2009, 12:50

http://siouxsie.wrzuta.pl/film/w854C90QEe/szyny

zapętliła się bidulka :twisted:

Ognisty - 24-03-2009, 18:07

Boogie napisał/a:
Skok życia:

http://www.youtube.com/watch?v=xrzFONwITCw


to tylko urywek filmiku, po tym skoku jego trener chował skrzynke z narzędziami za krzesło(czy gdzieś tam)

Siara99 - 24-03-2009, 23:27

http://www.youtube.com/watch?v=7oaoZNIipFU


nie wiem czy to bylo czy nie ale jeden z lepszych driftów golfem ^^

Agunia - 25-03-2009, 15:39

http://www.youtube.com/watch?v=BQOds0kCgOk
niezły dzieciok

skorpion81 - 26-03-2009, 12:53

jak było to można skasować ....


AUTENTYKI Z AKT SĄDOWYCH

- Potwierdziło się, iż oskarżony uderzył pokrzywdzoną kijem w głowę,
zaznacza się jednak, że pokrzywdzona nie była w tym mieszkaniu zameldowana.

- Oskarżony gonił oskarżyciela prywatnego po mieszkaniu, obrzucając go
słowami obraźliwymi, wymienionymi w nagłówku.

- Moja dotychczasowa formalna żona, a powódka w tym procesie, żyje
ostatnio z niejakim Józefem Z. Ja rozumiem, że powódka musi żyć, ale
dlaczego właśnie z Józefem Z., który jest znanym w całej okolicy chuliganem.

- Proszę uprzejmie Wysoki Sąd o nakazanie mojej żonie, z którą prowadzę
proces rozwodowy, aby wydała mi z naszego mieszkania, które zmuszony
byłem opuścić - następujące moje przedmioty: dwie sztuki koszul, jedną
parę spodni, materac, kalosze i dwa karnisze, bez których dalsza moja
egzystencja jest niemożliwa.

- Mój współmałżonek jest histerykiem. Zasadniczą cechą tej choroby jest
mania wielkości, co wyraża się tym, że jak wynika z jego częstych słów,
uważa każdego za s*****syn.

Z pozwu:
"Pozwana nie zajmowała się domem, lecz razem z matką chodziła po wsi na
różne rozrywki, jak śluby czy pogrzeby znajomych oraz skubała pierze u
sąsiadów..."
Z odpowiedzi na pozew:
"Nie jest prawdą, aby pozwana zajmowała się tylko rozrywkami, jak
twierdzi powód. Jeśli chodzi o pogrzeby, to trudno je w ogóle uważać za
rozrywkę, gdyż i tak pogrzebów tych w miejscowości R. bywa niewiele,
najwyżej 1-2 rocznie..."


- Jak stwierdzono, pozwany mieszkał w dniach 16-17 sierpnia br. w hotelu
nie z kobietą, lecz z żoną.


- Prawdą jest, że żyję nie z mężem, ale z innym mężczyzną, ale mnie to
bardzo boli...


- Oskarżycielka prywatna jest moją narzeczoną i mimo, że ma dopiero 20
lat prowadzi się nielegalnie. Kiedy zaczęła mi wracać do mieszkania w
nocy, najpierw zacząłem ją karcić, a potem w kłótni uderzyłem zwyczajnie
pogrzebaczem.


- Poszkodowany był bardzo zdenerwowany i krzyczał, więc żeby go
uspokoić, uderzyłem go laską w głowę.


- Podejrzany cieszy się w swym miejscu zamieszkania opinią dobrą,
wszelkie zarobki przepija z kolegami.


- Podejrzany Z. cieszy się złą opinią w swym miejscu zamieszkania, a nie
znęca się nad rodziną dlatego, że jest kawalerem.


- Zarzuty przeciwko mnie, jakobym był nałogowym alkoholikiem, nie są
prawdziwe, ponieważ nie piję wódki codziennie.


- Pozwany stale stuka w ścianę mieszkania i posługując się alfabetem
morsa obraża powoda wulgarnymi słowami.


- Teściowa zamieszkała z nami i bezustannie siedziała nam na głowie,
robiąc swoje.


- Oskarżony będąc w stanie pijanym dobijał się w budynku urzędu do drzwi
ustępu i to nie do ustępu dla ludzi, ale dla pracowników.


- Wyprowadzając się z mieszkania zabrałem wszystkie swoje rzeczy,
również i teściową.


- Ten dom, to w większości budował Jan K., który był kochankiem mojej
babki, a częściowo jej siostry.


- Powód nagminnie używa we wszystkich sytuacjach słów wulgarnych,
nadając im różne znaczenia, wskutek czego jego wypowiedzi bywają
niezrozumiałe dla otoczenia.


- Katarzyna W. nigdzie nie pracuje, uprawia wolny zawód na ulicach
miasta, zwłaszcza w okolicach Dworca Głównego.


- Pozwana wykorzystała dla siebie trzy miejsca w grobowcu, co jej
powinno całkowicie na dzień dzisiejszy wystarczyć.


- Teatrem zajśćia między stronami był klozet we wspólnym mieszkaniu.


- Całe życie mieszkałam u siebie w domu prywatnym, a dopiero teraz w domu
publicznym jak dostałam przydział.


- Powódka żąda wyeksmitowania niżej podpisanego pozwanego ze wspólnego
mieszkania stron twierdząc, że pozwany wywołuje zgorszenie myjąc się we
wspólnej kuchni rozebrany do naga. Jest to nie prawda. Pozwany
przyznaje, że czasem korzysta ze wspólnej kuchni w celu umycia się ale
myje się tylko do pasa, jak każdy mężczyzna.


- Oskarżyciel leżał na podłodze we wspólnym korytarzu nic nie mówił, a
tylko rękami dawał fałszywe znaki że umiera.


- Nasze mieszkanie położone jest amfiladowo to znaczy że przechodząc
depczemy po sobie.


- Na początku małżeństwa strony nie miału nawet łóżka, a tylko dwie ręce
do pracy.


- Pozwana dopuszczała się zdrad małżeńskich w nocy, w dzień natomiast
próżnowała.


- Gdy pozwany wracał do domu spotykało go nieszczęście tzn. żona, która
z chęci awantury zawsze czekała na niego na progu.


- Proszę o usprawiedliwienie mojej nieobecności na poprzedniej rozprawie
Wysokiego Sądu - nie przyszłam dlatego bom jest stara. Dlatego proszę o
ułaskawienie mego niestawiennictwa się na tamtą rozprawe i wyznaczenie
rozprawy nowej na którą już się na pewno obowiązkowo wstawię.


- Wywiad środowiskowy stwierdził, że oskarżony jest alfonsem i omegą w
tej grupie przestępczej.


- Powódka spełniała wszystkie małżeńskie zachcianki pozwanego, tzn.
prała, gotowała, sprzątała itp.


- Wprawdzie widziałem jak obywatel Władysław K. bił kijem swoją żonę ale
jej wołania o pomoc nie słyszałem, ponieważ słuch mam przytępiony.


- Zachowanie się oskarżonego było normalne, tzn. awanturował się i bił
żonę tylko po trzeźwemu.


- Rzeczywiście dokonałem zaboru mienia w przedmiotowym sklepie ale
zabrałem stamtąd tylko konserwy, ser, i wódkę czyli artykuły pierwszej
potrzeby.


- Jestem niewinny i dlatego proszę Wysoki sąd o wymierzenie mi
łagodnej kary.


- Świadek Andrzej R. zeznaje: gdy usłyszałem hałas odrzutowo odwróciłem
się w tamtą stronę.


- [...] goniłem oskarżonego, który uciekał. Wołałem za nim "stój,stój!"
ale się nie zatrzymał. Dopiero jak krzyknąłem "stój ty skur**synu!" to
wtedy przystanął.


- Stefan R. mnie zaczepiał, więc uderzyłem go zwyczajnie w twarz i
powiedziałem żeby uciekał, co też od razu uczynił.


- Gdy przebywałem na budowie eksportowej moja żona dopuszczała się zdrad
małżeńskich czyniąc to, jak mi donieśli sąsiedzi w sposób bezkompromisowy.


- Oskarżona krzyczała na ulicy, że nie tylko zamordowałem swoją żonę,
ale i jej ukradłem prześcieradło.


- Leżałem ze zmarłym w jednej sali szpitalnej i w związku z tym
wielokrotnie ze zmarłym prowadziłem rozmowy, w których zwierzał mi się z
całego życia, stąd znam jego stosunki rodzinne i okoliczności pisania
testamentu.


- Nic nie mogłem tego dnia na komendzie załatwić, bo mi powiedziano, że
dyżurny funkcjonariusz wyjechał na zabójstwo w teren.


- Kiedy pani I. umarła, to już potem nie nocowała w tym pokoju.


- Spadkodawca testamenty swoje pisał wiele razy, a umarł tylko raz.


Świadek zeznaje: otrzymywałem od obywatela K. anonimowe listy wulgarne,
na które z grzeczności nie odpowiadałem.


- Miejsce pobytu Jana Z. jest nie znane, istnieje przypuszczenie, iż po
opuszczeniu mieszkania przed 7 laty prawdopodobnie zmarł, o czym nie
przesłał zawiadomienia rodzinie.


W miejscu stałego zamieszkania podejrzanego Józefa K. nie zastałem,

a sąsiedzi stwierdzili, że prawdopodobnie nie żyje. Wobec czego uznałem
jego c z a s o w ą nieobecność.


- Dochodząc alimentów od ojca mego pozamałżeńskiego dziecka pragnę
nadmienić, iż należy mi się także odszkodowanie za krzywdę utraty
panieństwa, nie wiem tylko, w jakiej wysokości - i dlatego proszę, aby
to ustalił Wysoki Sąd na podstawie własnych doświadczeń.


- Płaszcz, o którym mowa, był rzeczywiście własnością nieboszczyka, ale
nieboszczyk wkładał go na siebie tylko wtedy, gdy mu było zimno.


- Przedmiotowe mieszkanie zostało mi przydzielone docelowo, czyli do
śmierci.


- Wyjechałem z żoną furmanką na pole, a tam oskarżona zaczęła rzucać w
moją żonę kamieniami. Krzyknąłem wtedy: Niech pani przestanie rzucać, bo
może pani trafić konia w oko.


- Świadek J. jest grabarzem i dobrze zarabia, ponieważ stara się aby
mieć liczną klientelę.


- W bójce udziału nie brałem, ponieważ się spóźniłem.

CikCiak - 27-03-2009, 06:34

Rżewski przyszedł do laryngologa. A tam młoda pani doktor. Porucznik wyciąga przyrodzenie - okrutnie podrapane, pocięte nawet... - i kładzie na stół.
- Oszalał pan?! Z tym to do urologa!
- Chwilunia... Otóż co sobotę chodzę z kolegami do sauny. Pijemy sporo, jakieś dziewczynki...
- To nie do mnie - do wenerologa paszoł won!
- Chwilunia.... Jak już dużo się napijem, Wasia Sokołow bierze tasak. Wszyscy kładą przyrodzenia na stół. On wywija tasakiem nad głową i robi takie: "Uchuchachchaaaaa". Po czym tasakiem wali w stół - kto nie zdąży... Może sobie pani wyobrazić...
- Do psychiatry, a nie do laryngologa!
- Do pani, do pani... Problem bowiem w tym, że bardzo często nie słyszę tego "Uchuchachchaaaaa".

Kubaa - 27-03-2009, 08:41

>> >> > Pewnego dnia odwiedziłem handlarza samochodów, aby zobaczyć
>> >> > interesujący mnie model samochodu. W pewnym momencie weszła
>> >> > elegancka blondynka i powiedziała, że chciałaby kupić
>> >> > przykrywkę nr 710 do jej samochodu.
>> >> > Sprzedawca jak i wszyscy obecni w sklepie byli zaskoczeni.
>> >> > Przykrywkę nr 710 ? A do czego to jest? - spytał uprzejmie
>> >> > sprzedawca.
>> >> > Kobieta powiedziała, że to było w jej samochodzie i że gdzieś to
>> >> > zgubiła.
>> >> > Ponieważ nie mogła niczego więcej powiedzieć, sprzedawca
>> >> > poprosił,aby przynajmniej narysowała o co chodzi.
>> >> > Kobieta narysowała kółko o średnicy ok 8 cm i w środku napisała
>> >> > 710.....
>> >> > Załączone zdjęcie pokazuje o co chodziło tej pani.....


http://img160.imageshack.us/img160/9476/7107ep.jpg

skorpion81 - 27-03-2009, 08:59

Facet dostał na urodziny papugę. Od, poczatku, kiedy tylko wniósł
klatkę do domu i zdjął z niej zasłonę, zorientował się, że miała
okropny nawyk przeklinania, rzucała mięchem, co drugie słowo.
Cóż było zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, zresztą
prezent...
Przez szereg długich dni starał się walczyć ze słownictwem papugi.
Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną,
klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład...
Słowem pełna poświęceń terapia. Na próżno.
Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo niegrzeczna, opryskliwa
i obrażała go na każdym kroku, coś w nim pękło.
Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej.
Potrząsnął nią i nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki nie
powstydziłby się marynarz pływający na transatlantykach, To jeszcze
dostał parę razy dziobem.
W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki, zatrzasnął drzwi,
oparł się o nie i zsunął w dół.

Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, facet usłyszał przytłumiony bełkot
i nagle wszystko ucichło. Facet ochłonął trochę, naszły go wyrzuty sumienia,
więc otworzył szybko drzwi zamrażarki.
Papuga w milczeniu weszła na jego wyciągnięte ramię i
powiedziała:
"Najmocniej przepraszam, że uraziłam pana moim słownictwem i
zachowaniem, proszę o przebaczenie, dołożę wszelkich starań, aby się poprawić
i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości"
Facet tego się nie spodziewał, taka nagła zmiana była, co najmniej szokująca
- już otwierał usta chcąc zapytać, co spowodowało tak radykalną zmianę,
kiedy odezwała się papuga:
"Mogę Pana uprzejmie zapytać, co zrobił kurczak?"

CikCiak - 27-03-2009, 15:47

Książka kucharska dla mężczyzn - Przepis na ciasto (tylko dla mężczyzn):

1' Z lodówki weź 10 jajek, połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj podłogę, następnym razem uważaj!

2' Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia.

3' Wytrzyj podłogę, następnym razem bardziej uważaj! W naczyniu mamy 5 żółtek.

4' Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać jajka.

5' Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu. Zacznij ubijać.

6' Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka, dokładnie tyle potrzeba na szarlotkę.

7' Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią, będziemy dodawać mąkę.

8' Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80 dkg zbierz z powrotem do torebki.

9' Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do miksowania.

10' Weź szybciutko prysznic!

11' Weź 4 jabłka i ostry nóż.

12' Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie zacznij obierać jabłka. Przemyj jodyną kciuk!

13' Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2 jabłek więc nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec wskazujący i środkowy.

14' Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą.

15' Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj lodówkę bo jak zaschnie to nie domyjesz!

16' Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika.

17' Po godzinie jeśli nie widać żadnych zmian włącz piekarnik.

18' Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Otwórz okno i piekarnik.

Kubaa - 27-03-2009, 16:54

Mocne! :lol:

http://www.break.com/user...Out-580123.html

Speedy - 29-03-2009, 01:22

a teraz przyznać się..kto tak pumką jeździł..?? :)
http://wp.tv/i,Szalony-ki...ml?ticaid=67c0a

Anonymous - 29-03-2009, 13:04

Speedy napisał/a:
a teraz przyznać się..kto tak pumką jeździł..??
http://wp.tv/i,Szalony-ki...ml?ticaid=67c0a


haha - bo to raz... :P

[ Dodano: 29-03-2009, 22:51 ]
http://www.youtube.com/wa...feature=related

robertpuma1910 - 31-03-2009, 13:57

Boruc, który zna 1000 bitów :lol:
http://www.maxior.pl/film...na_tysiac_bitow

Agunia - 01-04-2009, 00:47

http://www.joemonster.org...rnatywa_dla_Wii

czego to nie wymyslą :D

anetta - 01-04-2009, 20:33

http://www.youtube.com/wa...feature=related

[ Dodano: 01-04-2009, 20:58 ]
http://www.youtube.com/wa...feature=related



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group