Rok prod. Pumy: 1997
Dołączył: 08 Maj 2005 Posty: 240 Skąd: Łódź
Wysłany: 11-04-2007, 13:24
Łódź - lakiernik Darek Szatan. Po 3 miesiącach rdza z powrotem wyszła na nadkolach. Odpowiedź pana lakiernika: na rdzę nikt ci nie da gwarancji...
Do tego okazało się po odebraniu auta (przy okazji problemów z opuszczonymi drzwiami), że rozklepana jest podstawa trzpienia od zawiasu drzwi i nie da się go wyjąć bez narzędzi, które mało kto ma. Blacharz - podwykonawca - popisał się dobrą robotą, jednym słowem...
Drugi raz już się boję odstawiać do niego samochód na poprawki. Znajdę jakiegoś fachowca...
Pusia
Silnik Pumy: 1.6
Rok prod. Pumy: 2000
Kolor Pumy: India Yellow
Dołączyła: 12 Gru 2004 Posty: 4105 Skąd: Warszawa
Pusia, nie zawsze wiadomo przed faktem, że w konkretym warsztacie schrzanią robotę. Jeśli tak by było, ten dział nie miałby racji bytu.
_________________
Opoya ma wysublimowany gust (by foo)
Opoya [...] może wszystko (by Snaco)
Opoya [...] jesteś Boska (by Waluś)
Opoya, Jestes super dziewczyna (by Mr.Maya)
Jak zwykle Matula Opoyka nie przezyje jak sie nie przyczepi Uwielbiam Cie (by bleade)
Opoya, [...] gratki dla ciebie kochaniutka (by rafalski69)
Opoya opoko ty nasza (by Beata)
Silnik Pumy: 1.7 VCT
Rok prod. Pumy: 1998
Dołączył: 11 Paź 2005 Posty: 18 Skąd: Warszawa
Wysłany: 03-08-2007, 08:11 Partacze!
Strzeżcie się drodzy pumo maniacy, warsztatu pogwarancyjnego Forda "ABS CAR", który znajduje się w Warszawie przy ul. Instalatorów. Nie miła obsługa (traktowanie klienta z góry), nie słowność co do terminu realizacji, można by wymieniać i wymieniać. Ogólnie brak profesjonalizmu.
Siedziba firmy znajduje się w Bydgoszczy. Opiszę tu przejscia jakie miała Sadzik84 i profesjonalizm tejze firmy.
Jakieś pół roku temu Ania postanowiła zamontować neony do swojego auta. Nie chciała kombinować z kupnem na allegro i montować tego u Pana Edka w szopie za pół ceny..... bo chciała mieć to zrobione profesjonalnie i solidnie. Udała się zatem do wyzej wymienionej firmy celem założenia neonów. CZERWONE neony zostały założone w środku i pod autem. I teoretycznie wszystko grało..... do pierwszego deszczu..... okazało się że jeden z neonów przestał działać i w środku była skroplona woda. Udałą się zatem na poprawkę. Bez problemu "coś" poprawiono i neon znów zaczął świecić. Niestety sytuacja sie powtórzyła w niedługim czasie...... i tak się powtarzała kilku krotnie. Po jakims czasie ja zacząłem się zajmować samochodem Ani..... i co sie okazało? Instalacja była zrobiona gorzej niż przez 15-latka który zaczyna interesować się elektryką. Pod maską była plątanina kabli. Kable nie zabezpieczone lezały na akumulatorze i silniku. a ze byly zbyt sdlugie to zostaly pookręcane na różnych elementach samochodu. Uzyto kabli głośnikowych (wiem ze tez przewodza prąd ale taką instalacje to mogę zrobić ja laik a nie profesjonalna firma tunningowa) . Pod autem kable zwisały od neonów. Kiedy przyjechalismy z Anią na Święta do Bydgoszczy podjechaliśmy (po raz 7) zeby naprawili neon. W sumie to nawet bylismy zdecydowani zeby je zdemontowali i oddali kasę. "Fachowiec" po raz kolejny obejrzał auto i powiedział że musi być zmieniona cała instalacja. I że kiedy ta była zakladana, zrobil to ktos kto sie tym nie zajmuje. Neony tez będą wymienione na nowe bo te co są..... to one sie nie nadają i producent w ogóle nie daje juz na nie gwarancji bo sa bardzo awaryjne. Powiedział to z takim tonem ze az mi sie zrobilo glupio ze takie kiepskie neony mamy...... A to przeciez Ta Firma sama polecila sprzet i go zamontowala. Skoro wszystko mialo byc zamontowane w ramach gwarancji postanowilismy z Ania to zrobic. Szczegolnie ze mieszkamy teraz w Warszawie i nie często bywamy w Bydgoszczy. Pracownik firmy powiedział że mamy przyjechać za dwie godziny to będzie "fachowiec" od neonów i wtedy to zrobi. Instalacja wszystkiego będzie trwać 2 godziny. W zwiazku z powyzszym przyjechalismy za dwie godziny czyli o godz 13.
Okazało się jednak że nie potrzebnie.... ponieważ zanim zamówią neony, przywiozą itd to dopiero o godz 15 zaczną robić samochód. Odbiór został wyznaczony na godzinę 18. Po duzych prośbach usłyszelismy że może na 17 auto bedzie gotowe i ze oni zadzwonia jakies 30 minut wczesniej zeby zjawic sie po odbior. Zbunkrowalismy sie u siostry Ani i o godz 17 z minutami..... postanowilismy jechac po odbior (pomyslelismy ze moze zapomnieli zdzwonic) po przyjezdzie okazalo sie......ze samochod wciaz stoi "rozbebeszony" a "fachowiec" rozpoczął pracę o 16. I tak nie mieliśmy wyjścia musielismy czekac....... czy to na dokonczenie instalacji czy na calkowite jej zdjecie. Postanowilismy zaczekac na koniec prac..... Mialo byc to za godzinke. Przyglądając się pracy "fachowca" zauwazylem ze łączac kable uzywa zwyklej izolacji a nie termokurczliwej. zwykla izolacja na okretke to ja moge sobie polutowac kable do glosnika ktory stoi w mieszkaniu ale nie neony ktore sa pod autem i sa narazone na wode i czynniki atmosferyczne, sól i inne..... zapytalem zatem czy kable będą szly w peszlu pod samochodem.... Odpowiedź jaką otrzymałem to "Te kable są grubsze niz poprzednie....To juz 3 auto w ktorym robie neony i reklamacji nie było"......Skoro "fachowiec" tak mi odpowiedzial to juz sie nie wtrącałem....
Niestety nie czekalismy godziny......tylko ponad 2. Była godzina 20 z minutami (a musielismy jeszcze wrocic do Warszawy bo nast. dnia Ania szła do pracy) kiedy oznajmiono nam koniec prac....... "fachowiec" wlaczyl neony..............i spód auta rozswietlił się NIEBIESKIM swiatłem....... Krew juz Nas zalała maxymalnie.... Nie dość że środek jest podświetlony na czerwono, poprzednie neony pod autem były czerwone to nawet w rozmowie pare godzin wczesniej mówilismy że chcemy czerwone neony..... Niestety "fachowcy" powiedzieli 'a to nie chcieliscie niebieskich???' Niestety nie mielismy juz czasu zeby je zdejmowac itd itp. Jestesmy umowieni na kolejna wizyte jak bedziemy w Bydgoszczy.... Teraz juz wiem ze to bedzie wizyta podczas ktorej bedziemy chcieli zdemontowac wszystko i odebrac pieniadze poniewaz prawy neon przestał działać.....
Pomijam juz fakt ze kiedy fachowiec wyjmował radio to tak je zamontowal ze albo uszkodził/połamał ramkę albo źle ja zamontował ponieważ odstaje i wypada.....
Jednym słowem omijajcie tą firmę z daleka.... To takie duze "G" w ładnym papierku. Ładna strona, chwala się zrobieniem jakiegos samochodu..... A obsługa i traktowanie klienta na poziomie z PRL'u .....
Zamierzam tą przestroge zamieścić na innych forach samochodowych tak żeby NIKT się juz nie 'nadział' na tą firmę
(Snaco & Sadzik84 KlubFordaPumy)
Silnik Pumy: 1.4
Rok prod. Pumy: 1998
Kolor Pumy: Moondust Silver
Dołączyła: 28 Gru 2009 Posty: 491 Skąd: lbn
Wysłany: 02-09-2010, 09:28
T.U. WARTA... absolutnie nigdy nie ubezpiecze tam auta. Po wpadce z Punto(Pan wjechal w tyl Pani a ona mi) pieniadze mieli wyplacic mi(na moje konto) mieszali strasznie, rzeczoznawca byl na ogledzinach pod moja nieobecnosc a podobno koniecznie musialam byc,pozniej wyceniono na 2.500, po dwoch tygodniach stwierdzili ze 1.900 a jak odebralam auto juz(zaplacone z wlasnej kieszeni) stwierdzili ze jednak 1.700... ogolnie to lipa straszna, 3 miesiace sie szarpalam z nimi, fakt, w koncu wyplacili cala kwote(dopiero po wielokrotnym doslaniu kopii faktur naprawy) ale...ile nerwow, utraconego zdrowia...tragedia. Osobiscie, jestem strasznie negatywnie nastawiona do tej firmy
_________________ "Zaopiekuj się mną...-wydyszała chora Pumi, kiedy zobaczyłyśmy się po raz pierwszy...
Ups, ja jestem w Warcie mam nadzieję, że to jednostkowy przypadek
Sid0r
Silnik Pumy: 1.7 VCT
Rok prod. Pumy: 1998
Dołączył: 09 Sty 2010 Posty: 111 Skąd: Warszawa
Wysłany: 04-09-2010, 20:46
Odradzam T.U WARTA.
Wypadek spowodowany z mojej winy w POŁOWIE LISTOPADA. Miałem wykupione AC, a więc rzeczoznawca przyjechał także obejrzeć mój samochód, który wycenił straty na większe niż wartość pojazdu. NISSAN miał pójść do kasacji, a 13000 zł wypłacone mi do kieszeni. Oprócz tego, że pieniądze miały być przelane po 2 tygodniach, ostatniego dnia okazało się, iż wypłacą 7000 zł i oddadzą nam wrak auta. Aby dostać powyższe pieniądze czekałem aż do 10 STYCZNIA 2010. Na szczęście znajomy, który pracuje w warsztacie samochodowym wykupił to auto, ale nie dość, że zostaliśmy bez samochodu na święta, to jeszcze tyle nerwów i czekania na pieniądze.
Gdańsk, boczna od Schuberta.
Pracuje tam banda zakompleksionych buraków (sorry, ale jestem tak wku****, niedawno stamtąd wróciłem).
Generalnie miałem jechać, tam gdzie zawsze, no ale ktoś mi ich polecił, że niby trzy stanowiska, super sprzęt i takie tam.
Wszystko się zgadza. Sprzęt i stanowiska mają, i nawet spory plac z kosteczki dla oczekujących. Tylko co z tego, skoro obsługa to .... dobra, nie będę brudził Forum epitetami, "żenua"
Pojechałem na wymianę opon. Jak tylko się pojawiłem, zaraz się zrobiło małe ożywienie. Jakiś "kierownik" z dup*, do mnie:
- Pan tu wjedzie tym oplem
- Gdzie człowieku, widzisz tu opla ?
Jak wjechałem, no to się zaczęło. Każdy nagle specjalista. A że bębny z tyłu, to g*** a nie sportowy samochód, a że opony nie za dobre, itp, itd.
Koleś który w ogóle mnie robił, to cały czas przeklinał i wyzywał swoich "kumpli po fachu". Kierownik się kręcił i nie reagował, czyli w tym zakładzie bluzgi to norma.
Zanim założyli mi opony, to powiedzieli, że na pewno będą "biły". Zdziwieni, że nie biły
Przy odkręcaniu kół, daję mu "złodziejkę" a on mi mówi że chce następne
- jakie następne człowieku, nie widzisz, że pozostałe śruby są normalne ...
Jak stałem już na placu, to poleciał głupi tekst:
- daj mu kapcia
Wysiadłem i poszedłem do kierownika z kilkoma sprawami, generalnie zrobiłem awanturę, przy innych klientach.
Powiedziałem że sposób zachowania się jego pracowników, to jest chamstwo i prostactwo. Natomiast odzywki do klientów, i komentarze dotyczące samochodów jakimi przyjeżdżają, to już zakrawa pod obrazę osobistą. (na stanowisko obok mnie, wjechał starszy Pan Leonem II, a te buraki do niego:
- otwieraj Pan tę padlinę
Powiedziałem mu, ze też jestem kierownikiem, i u mnie Ci ludzie już by nie pracowali, polecieli by na zbity pyski za chamskie odzywki do klientów.
Facet nawet nie przeprosił, nic nie powiedział. I jeszcze zapłaciłem 120,- (z wentylami), gdzie normalnie płacę 90,- (czyli tam gdzie zawsze). No ale, tu akurat mogę mieć pretensję tylko do siebie, bo nie zapytałem o ceny
Generalnie masakra. Zły jestem na siebie, że w ogóle tam robiłem.
[ Dodano: 12-12-2012, 22:09 ]
Zadzwonili dzisiaj do mnie z "Oponeo". Pytali o te opony które kupiłem, jakość usługi, zadowolenie z towaru i takie tam pierdoły. Wspomniałem im o tym warsztacie, gdzie wymieniałem opony, no i się zainteresowali. Prosili o adres i nawę warsztatu. Wpisali na swoją "czarną listę"
WieSiu
Dołączył: 18 Mar 2009 Posty: 654 Skąd: Wrocław
Wysłany: 08-01-2013, 10:41
nie polecam firmy od LPG:
ALBAZ
ul. Piękna 76a
50-506 Wrocław
NIP: 8992523299
Zastrzeżenia:
- wkretki, obrzydliwie wiercenie (raczej na aucie), do tego wkretki na ogromna ilosc kleju,bo nie trzymaly sie w inny sposob
- reduktor tak wpiety,ze go nie dogrzewa,zwlaszcza przy wiekszych obrotach i w zimie (mimo mojej prosby zeby wpiac szeregowo w moim aucie,bo to najlepsze rozwiazanie)
- poniszczone i pogubione oryginalne elementy od oslony silnika,bo po zalozeniu gazu nie da sie jej zalozyc
- jakos kiepsko wykonane polaczenia gazowe,bo co jakis czas musze je dokrecac,bo sie rozszczelnia i smierdzi
- fatalne zlozenie kolektora dolotowego, byl nieszczelny
- nawet nie uaktywnili w diego g3 funkcji korekty po cisnieniu, mozna sie domyslic czym to skutkowalo
Pewnie sporo jeszcze wad sie znajdzie,ale pewnie o nich nie pamietam.
Co prawda auto przejchalo na instalacji z 45tys km,ale tylko dla tego,ze sam troche poprawilem,ale jeszcze nie wszystko mi sie udalo,bo ciagle sie ucze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum