To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Klub Forda Pumy
istnieje od 2000 roku

Hyde park - Historia pewnego Kociaka

ZeRT - 10-05-2012, 08:11
Temat postu: Historia pewnego Kociaka
Przeszło dwa tygodnie temu Moja Lepsza Połowa zdecydowała się na zakup Pumy rocznik 98 stan licznika (1)55 000 km, 1.7 VCT w kolorze Cuirass.
Bardzo szybko zdecydowaliśmy się zabrać pumę ze sobą.
Po jeździe próbnej stwierdziłem, że jestem nieobiektywny i doradzał nie będę tak mi się pumcia spodobała. Moje Kochanie też zakochała się w kociaku i tak w ciągu kilku dni cieszyliśmy się z jazdy Fordem Pumą.

Poprzedni właściciel dbał o auto. W środku nie było zniszczone, choć w stanie kolekcjonerskim nie było :p . Po fakturach które były wciśnięte w kwity od auta widać było, że pewne remonty dość niedawno zostały przeprowadzone (przednie zawieszenie, hamulce, przód tył, świece, kable wysokiego napięcia, filtry i tym podobne drobne szpargały)
Mimo to w związku z tym, że autko ma swoje lata (za 10 dni skończy 14 lat :p ) i pewną dość magiczną liczbę kilometrów za sobą pewnym było, że coś sypnąć się musi.

Już w pierwszym tygodniu poszedł amortyzator, świnia zaczął cieknąć i zachlapał mi podjazd (idealnie czysty mimo trzymania tam regularnie dwóch aut!). Wymiana tego elementu była pewna jak słońce ale miałem nadzieję, że do końca miesiąca wytrzymają. Niestety zawiodłem się :P .

Kolejną awarią która ujawniła się na dobre w ten weekend jest problem z ogrzewaniem. Pumcia postanowiła nas rozgrzać do czerwoności. Z tego co wyczytałem to elektrozawór zdechł lub element sterujący.

Pękła ramka oświetlenia tablicy i mi wylatuje.

Czasem po starcie na zimno na luzie falują obroty przez chwilkę i się uspokaja.


Po weekendzie jadę z Kociakiem do majstra i będziemy rozwikływać bolączki.

Porady, komentarze i słowa wsparcia mile widziane. :D

Pozdrawiam,
ZeRT

Anonymous - 10-05-2012, 09:45


ZeRT - 10-05-2012, 10:24

Jasne! Tylko wypucuję i nawoskuję :cool: .
Gaydek - 10-05-2012, 11:14

O co chodzi w tym temacie?
ZeRT - 10-05-2012, 11:23

Temat dokumentalny.
ZeRT - 10-05-2012, 19:39

Na ten moment dysponuję fotkę zrobioną jeszcze przez poprzedniego właściciela.

[ Dodano: 25-05-2012, 09:06 ]
Puma niedawno wróciła z przeglądu. Generalnie jest dobrze biorąc pod uwagę wiek autka.
Po za lekką rdzą od spodu i padającym elektrozaworem nagrzewnicy, oraz zestawem wymaganych wymian eksploatacyjnych, miód malina. :D

Flawiusz - 31-05-2012, 20:46

Sprzedający jest już szczęśliwym człowiekiem, a nabywca mam nadzieję, że będzie. Lepiej dla ciebie, żeby wątek nie był długi. :wink:
ZeRT - 16-07-2012, 10:29

Nie ma lekko!
Wątek będzie się wydłużał mam wrażenie.
Ostatnio autko stało trochę czasu w związku z tym, że czekałem na oponki (2 sztuki na raz mi szlag trafił). Auto stało jeszcze jakiś czas gdyż zebrałem się i wymieniłem przewody hamulcowe i tak przy okazji elektrozawór nagrzewnicy. W związku z tym że upały straszne a klima działała prawidłowo pojeździłem sobie na niej. Jakież było moje zdziwienie gdy przy hamowaniu zgasł mi w piździec silnik... Przewaliłem forum, sprawdziłem wszystko po kolei i nic. Auto po raz kolejny wróciło do warsztatu. Takie atrakcje działy się tylko na klimie więc sprawdziliśmy ładowanie. Okazało się, że prawdopodobnie alternator szlag trafił (albo akumulator choć to mało prawdopodobne choć drań ma 10 lat) i za słabo chochluje przy włączonych odbiornikach prądu. To wyjaśniałoby podobno falowanie obrotów i problemy z odpalaniem przy włączonych odbiornikach i wiatrakach.
Żeby tego było mało miałem malutką stłuczkę więc potrzebuję maski z zawiasami i zamkiem, reflektorów i grilla. Na szczęście nic innego nie poszło. Żeby niesprawiedliwości było więcej drań w którego trafiłem nie miał żadnych widocznych obrażeń...

Po za tym zaczęło mi cieknąć z miski olejowej...

https://picasaweb.google.com/lh/photo/yVTJBbp6QigCTk2XH39paNMTjNZETYmyPJy0liipFm0?feat=directlink

trojan6 - 16-07-2012, 10:43

Bądź twardy, nie daj się!!
ZeRT - 16-07-2012, 10:52

Walczę, szukam i zamawiam części zamienne...
Anonymous - 16-07-2012, 11:04

Wspólczuje... Cos masz pecha, ale kiedys sie los zmiennie, wiec trzymam kciuki i nie poddawaj sie!
tusia8510 - 16-07-2012, 11:06

Współczuję.

Walcz walcz , oby jak najszybciej udało Ci się ją "uzdrowić" .

Powodzenia.

ZeRT - 16-07-2012, 11:09

Los się pewnie odmieni po władowaniu 20 tyś złotych czyli wymianie niemal wszystkiego :lol: .
Anonymous - 16-07-2012, 11:10

Nie bedzie tak źle :) spokojnie
zqnetq - 16-07-2012, 11:17

Jak pech to pech... Też miałam pecha ale już jest dobrze. Jak kupiłam samochód to ciągle ktoś mi go bezczelnie rysował, w przeciągu roku byłam z 5 razy u lakiernika i żeby to były ryski a to zawsze wielkie rysy przez cały samochód :sad:

Już złośliwy pech za mną to i do ciebie przyjdą dobre dni :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group